The Beforeigners to Norweski serial stworzony przez Anne Bjørnstad i Eilif Skodvin, reżyserowany przez Jens Lien. Miał premierę w 2019 na HBO i przeszedł relatywnie bez echa. A należy dodać, że na 'echa’ absolutnie zasługuje. Fabuła serialu opiera się o dość proste założenie: otóż nagle w 21-szym wieku pojawiają się indywidia z przeszłości. Nikt nie wie w jaki sposób, ani dlaczego ten fenoment ogarnia cały świat, ale ludzkość musi się jakoś z tą sytuacją uporać. Nawiasem mówiąc, większość dotychczasowych recenzji, na które się natknęłam określa ten pomysł jako „bizzare” (dziwny). Podczas gdy w rzeczywistości pomysł na serial nie jest niczym nowym (Just Vsiting / Goście w Ameryce, film z 2001 r.). Pomysł sam w sobie nie jest niczym nowym – nowa jest jego interpretacja. Scenariusz traktuje pomysł zupełnie poważnie i wykorzystuje go na wielu róznych płaszczyznach. A rezultat jest, cóż – po prostu fascynujący.
Właściwa akcja zaczyna się kilka lat od pojawienia się pierwszych przybyszy. Jako widzowie śledzimy losy dwójki głownych bohaterów – Lars’a, utalentowanego śledczego, który zmaga się z uzależenieniem i Alfhildr, niegdysiejszej tarczowniczki (shieldmaiden), a teraz pierwszej policjantki, która migrowała przez czas. Żeby nie wchodzić w szczegóły akcja kręci sie wokoło morderstwa popełnionego na kobiecie, migrowała do współcześności. Główni bohaterowie zajmują się śledztwem, w sposób mniej lub bardziej zgodny z policyjnymi wytycznymi i zasadniczo motyw kryminalny wydaje się być dość prosty.
Dlaczego więc serial jest tak wyjątkowy? Wbrew pozorom nie jest tak łatwo to opisać. Fabuła serialu skupia się wokół głównego kryminalengo wątku, ale obejmuje wiele innych mniejszych wątków, które są równie interesujące i jednocześnie spinają opowieść w logiczną całość. Bohaterowie serialu potraktowani są przez scenarzystę z szacunkiem i dystansem. Dialogom może i brakuje pewnej finezji (to może być kwestia tłumaczenia), ale są płynne. Humor w serialu jest bardzo realistyczny i trafiony. Zdecydowanie dobrą stroną serialu jest umiejętność w pokazywania relacji międzyludzkich, które odrywają w nim bardzo ważną rolę.
No i najważniejsze – przybysze z przeszłości w świecie współczesnym to koncepcja wykorzystana w serialu naprawdę dobrze. Po obejrzeniu byłam pod wielkim wrażeniem, na jak wiele róznych sposobów twórcy wykorzystali tę koncepcję. Umożliwiła ona stworzenie fascynujących ciekawych bohaterów. Zasymulowała tło społeczne i historyczne dla całej historii i widać, że scenarzyści potrafili naprawdę zrobić użytek z jej potencjału, i to na tak wiele róznych sposobów. A zdecydowana większość z nich jest dla widza zaskakująca i świeża.
Oglądając Przybyszy widz nie uświadczy CGI ani głośnych efektów specjalnych. Serial nie miał do wykorzystania ogromnego budżetu ani setek statystów. Lub też miał, ale celowo postanowił wykorzystać surową estetykę. Jeśli tak właśnie było to producentom należą się gratulacje za trafny wybór. Dobór muzyki jest w pełni trafiony, a rekwizyty i dekoracje dobrane ze smakiem i sensem. Wszystko to razem jest świetnym koktajlem nowości, zauważalnym nawet w najmniejszych detalach. A w filmowym świecie wybuchających aut i nigdy nie kończących się strzelanin produkcje tego typu bardzo się wyróżniają.
Podsumowując bardzo gorąco rekomendujemy serial The Beforeginers i oczekujemy z niecierpliwością na kolejny sezon. Zwłaszcza teraz, w trudnym okresie pandemii, który zatrzymał wiele produkcji potrzebujemy więcej takich perełek.