KRAINA NERDÓW I GEEKÓW

  • English
  • Polski
KINO & TV

Matrix Zmartwychwstania, czyli lekcja Nekromancji – Krótka Recenzja

Ktokolwiek obejrzał nowego Matrixa wie już jak kiepski jest ten film. Jedynym powodem dla którego internetowa armia troli nie wytoczyła swojego pełnego arsenału nienawiści na twórców jest Keanu. Gdybym miała zgadywać powiedziałabym, że recenzje są nieco lepsze od złych bo nikt nie chce zrobić mu przykrości. Niestety Keanu, czy nie – film był po prostu nudny. Na długo przez realizacją wszyscy wiedzieli że się to nie uda. A wyniki finansowe tylko to potwierdzają.

Ogólnym podejściem jest, że film nie powinien w ogóle powstać. Uniwersum jest naprawdę ciekawe i mogłoby posłużyć do stworzenia nowej fascynującej historii. Ale ponieważ, ktoś chciał nachapać się forsy, wierząc, że znane twarze sprzedadzą beznadziejną fabułę – cóż dostaliśmy Matrixa Rozczarowanie. I poważnie, dawno nie widziałam tak żałosnej próby nekromancji dokonywanej na starych zwłokach.



Fabuła była tak nudna i nieciekawa, że nie chce mi się nawet streszczać. Jednym zdaniem można powiedzieć, że film był dokładną powtórką pierwszej części ze starszymi aktorami, lub podmienionymi aktorami. Neo znowu jest w Matrixie, znowu zostaje wyzwolony przez pseudo-Morfeusza, znowu budzi się w kapsule i zostaje zgarnięty przez poduszkowiec. Tylko tym razem zamiast ocalić ludzkość, musi ocalić swoją ukochaną Trinity, która nadal jest więziona w Matrixie. U boku fałszywego męża o imieniu Chad (XD).

Film nie wnosi nic oryginalnego do przyszłości świata Matrixa. A szkoda, bo miałby pewien potencjał. Przykładowo pomysł, że niektóre maszyny żyją w symbiozie z ludźmi pomagając im odbudować środowisko naturalne. Ten pomysł miał pewien interesujący potencjał. Mógł stanowić początek ciekawszych zmian i rozwinięcia historii świata, który był już dość dobrze opisany. Niestety został wykorzystany jedynie jako ciekawostka na tle kompletnie odtwórczej fabuły.

Nie ma się nad czym zastanawiać. Żaden z twórców nie przyłożył się do tego filmu. Nikt go nie przemyślał i nie tworzył go z pasji. To po prostu kolejny produkt, na którym zarobić chciały chciwe korporacje. Nic dziwnego, że Keanu rozdał współpracownikom tyle forsy po zakończeniu produkcji. Też bym czuła, że to zbyt łatwo zarobione pieniądze.



Innymi słowy całkowite nudy. Jestem miesiąc po obejrzeniu filmu i nie pamiętam kim w ogóle byli nowi bohaterowie i co robili w filmie. Jedyne co pamiętam to jakieś dziwaczne niebieskie włosy, które zrobiły na mnie takie wrażenie jak rosyjska fotografia ślubna. Ogółem strata czasu i brak szacunku, dla ukochanego przez wielu ludzi uniwersum. Zdecydowanie nie polecam i oceniam na 3/10.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *