Kiedy zaczynałem grać w RPG jaaaakiś czas temu, zabawa w puszczanie odpowiedniej muzyki w tle wydawała mi się zbędna. Mistrz Gry za każdym razem musiał pilnować, czy utwór pasuje do danej sceny – a czasem zmieniał w ostatniej chwili zdanie i włączał jednak coś innego. To wpływało negatywnie na płynność rozgrywki, szczególnie że czasem trzeba było zmienić płytę w odtwarzaczu. A na dodatek ile można było słuchać soundtrack’ów do Władcy Pierścieni, Gladiatora albo Braveheart’a i tego typu klasyków. Te same powtarzane utwory nużyły, a na dodatek kojarzył się z dobrze znanymi scenami z filmów, wywołując czasem niepożądane heheszki.
Aktualnie nie wyobrażam sobie porządnej sesji bez muzycznego tła. Bez tego rozgrywka wydaje się sztywna, a każda przerwa pomiędzy wypowiedziami graczy jest na prawdę cicha – a brzmi to dziwnie, kiedy wszyscy rozmawiają nad kuflem w gospodzie albo podczas bitewnej zawieruchy. Nic tak nie podkręci klimatu jak ciężki utwór w opuszczonym zamku albo coś dynamicznego do walki.
Aktualnie zasoby sieciowe są tak wielkie, że nie jest problemem znalezienie odpowiednich utworów na wielogodzinne playlisty. Konkretne dźwięki, wybrane ambienty również, są osiągalne. Nie wspominając o tym, jak odpowiednie odtwarzacze oraz sensowne nagłośnienie ułatwiają zarządzanie dźwiękiem.
I wreszcie, jak owocne może być przeglądanie i szukanie fajnej muzyki na sesję. Zdarzają się momenty, gdzie piosenka albo ścieżka dźwiękowa świetnie uzupełni scenę. Albo jeszcze lepiej, kiedy znaleziony kawałek podsunie pomysł na najbliższą sesję. Jak na przykład Werewolves Of London Warren’a Zevon’a.
Świetny materiał na sesję, w której pojawia się mutant, przypominający trochę człowieka, a trochę psa. Cała rzecz się działa w post apokaliptycznym świecie (Neuroshima), więc co prawda nie był to wilkołak, ale wszyscy wiedzieli o co chodzi. Od teraz, ten kawałek będzie się paru osobom kojarzyć z pewnymi wydarzeniami w pewnym zalanym garażu, hehe.
Tak czy inaczej, poniżej zamieszczam kilka przykładów jednych z najlepszych i najciekawszych producentów, wytwórni, kompozytorów czy zespołów, których utwory są świetne do wykorzystania na sesji. Jest możliwe, że to nie będzie żadne zaskoczenie, ale może uda się dorzucić coś nowego to Tajnej Biblioteki Muzycznej Mistrza Gry.
Two Steps from Hell to wytwórnia muzyczna, która zajmuje się produkcją muzyki głównie do zwiastunów filmowych oraz zwiastunów gier komputerowych.
Nox Arcana to zespół tworzący utwory w klimacie horroru i mrocznego ambient’u.
Alan Silvestri to jeden z najbardziej znanych kompozytorów muzyki filmowej. Jest w czym przebierać.
Hans Zimmer to kolejny znany kompozytor muzyki, którą można usłyszeć między innymi w filmach i grach.
Atrium Carceri to kolejny raczej mroczny ambient, który może się przydać.
Stary Olsa to z kolei folkowy zespół grający muzykę z okresu średniowiecza i renesansu.
Wardruna to zespół muzyczny wykonujący folk i ambient, bazujący chociażby na nordyckim szamaniźmie.
Rhapsody of Fire, które gra raczej power metal, też może się przydać.
Iron Zur to kompozytor muzyki do filmów, programów telewizyjnych i gier.
Basil Poledouris to kolejny wart wspomnienia kompozytor muzyki. Jego muzyka może być mniej znana, więc nie będzie od razu kojarzyć się z niczym konkretnym podczas sesji.
Na koniec opcja, która pozwala sprawnie i w tak zwanym międzyczasie przesłuchać mnóstwo rozmaitych utworów: Radio Rivendell (https://www.radiorivendell.com/), które całą dobę gra interesującą nas muzykę. Co ważne, można podejrzeć ostatnio odtwarzane utwory, ich tytuły oraz autora.
To tyle z ciekawszych propozycji, wśród których można godzinami przebierać i wybierać co tylko potrzeba. Można by wspomnieć o innych świetnych ścieżkach i ich autorach jak do Wiedźmina 3, Tomb Raidera, Assassin’s Creed’a czy Obcego. Ale uważam, że warto wybierać mniej znane utwory, by nie narzucać podczas gry oczywistych skojarzeń – no chyba że taki jest cel.