Gra Hogwarts Legacy ukazała się na PC 10 lutego 2023 roku. I pomimo mojego sceptycznego nastawienia do przedsprzedaży, które zwykle kończą się tysiącem bugów, kupiłam ją. Ale czy byłyo pełno bugów? Czy gra sprostała oczekiwaniom? Czy przywołała szczęśliwe wspomnienia z dzieciństwa? Czy była w ogóle ciekawa? W tej krótkiej recenzji postaram się odpowiedzieć na te pytania i ocenić Hogwarts Legacy w skali od 1 do 10 (1 to najniższy wynik) wraz z krótkim komentarzem.
Co zaskakujące, nie doświadczyłam żadnych błędów. Ale najdziwniejszą rzeczą w Hogwarts Legacy były moje wahania nastroju związane z przejściem gry. Na początku byłam oczarowany przez jakiś tydzień, dwa, potem niestety znudziło mi się. Gra znudziła mnie tak bardzo , że zupełnie zapomniałam, że jestem w połowie przejścia. Ostatecznie wróciłam do Hogwarts Legacy w zeszłym miesiącu po ukończeniu BG3. Zachciało mi się bez-wysiłkowej rozrywki. I dokładnie do dostałam od Hogwarts Legacy.

Po obejrzeniu trailerów, jednym z moich największych zmartwień była grafika. Oglądając materiały promocyjne, wydawała się nijakia. Kolory nie miały odpowiedniego nasycenia, poziom szczegółowości wydawał się niewystarczający. I nie odczuwałam oczekiwanej wierności detalom. A przynajmniej tak myślałam. Jednak zagłębiając się w grę zmieniłam zdanie całkowicie. Grafika jest bardzo szczegółowa, jeśli chodzi o otoczenie, zwłaszcza krajobrazy. A Hogwart i Hogsmeade są idealne pod względem designu.
Całość gry jest wierna książkom, filmom i wyobraźni czytelników. Nasycenie kolorów nie jest krzykliwe, ale w grze naprawdę sprawdza się, tworząc specyficzny klimat. Jedyne, co moim zdaniem mogliby zrobić lepiej, to animacje postaci. Ruchy twarzy i rąk nie są idealne i twórcy mogliby się czegoś nauczyć od takich produkcji jak Horizon.
Ku mojemu zaskoczeniu mechanika walki różdżką była świetna. Walki były błyskotliwe i dynamicznie, i oddawały walkę na różdżki, którą sobie wyobrażałam czytając „Harry’ego Pottera”. Wszystkie zaklęcia i różnorodność ich kombinacji sprawiły, że bawiłam sie doskonale za każdym razem, gdy tylko wpadłam w obóz kłusowników. Tworzenie nowego sprzętu, rozwijanie Pokoju Życzeń i łapanie magicznych stworzeń też było świetne. Ale NAJLEPSZĄ rzeczą w grze było latanie. Mechanika miotły jest rewelacyjna. I na bogów, latanie było niewiarygodnie relaksujące. Nawet nie wiem dlaczego. Ale były chwile, kiedy godzinami eksplorowałam mapę na miotle dla samych widoków.

Najsłabszą częścią gry była niestety historia. Nie tylko wydawało się, że jest prawie całkiem przeznaczona z myślą o dzieciakach (i może tak właśnie było?), ale miejscami wydawała się nudna i nijaka. Główny quest był bardzo liniowy, postacie NPC były nijakie. Z wyjątkiem fabuły Sebastiana, przez całą grę nudziłam się masakrycznie. A ponieważ fabuła jest dla mnie najważniejszą częścią gry, nie mogę dać Hogwarts Legacy dobrej oceny. Mimo że latanie było niesamowite… Ostateczna ocena od HOW to 7/10. Zdecydowanie warto jest zagrać w Hogwarts Legacy, ale mając teraz szansę, prawdopodobnie nie zapłaciłabym za nią pełnej ceny. Poczekałabym na wyprzedaż na Steamie.