KRAINA NERDÓW I GEEKÓW

  • English
  • Polski
KINO & TV

„Free Guy” – Idźcie do Kina!

„Free Guy” zadebiutował wczoraj w Polskich kinach i postanowiliśmy przejść się na film mając nadzieję na szybką i przyjemną rozrywkę. I jakże mile zostaliśmy zaskoczeni! Umówmy się.. mamy obecnie mroczny wiek kina, w którym filmy to albo odgrzany kotlet zmielonych superbohaterów, sequel albo coś jeszcze gorszego. Także z zasady idąć do kina spodziewamy się, że zostaniemy oszukani i zniesmaczeni tym co zobaczymy. Zaskakująco „Free Guy” dostarczył wszystko co obiecał w trailerze. Był to film nie za długi, nie za krótki, i naprawdę zabawny. A trailer z pewnością oddawał atmosferę filmu. Więc nikt nas nie oszukał – o cudzie!

Powrzechnie wiadomo, że filmy komediowe są coraz rzadkiej produkowane. A jak już są produkowane to humor w większości przypadków jest chybiony, powtarzalny lub nudny. „Free Guy” nie ma tego problemu. Po pierwsze Ryan Reynolds jeś świetnym aktorem komediowym, który z lekkością i zupełnie bez wysiłku odgrywa główną postać. Po drugie film nie próbuje udawać, że chodzi o cokolwiek innego niż dobrą zabawę. To że scenarzysta nie próbuje przepchnąć polityki i nachalnego naprawiania świata do treści, to w naszych czasach istny cud.



Dodatkowo dla nas film był o tyle zabawniejszy, że udało nam się wyłapać parę smaczków, które rozśmieszą każdego gamera. Ale nie to nie oznacza, że film jest tylko dla gamerów – wręcz przeciwnie, film doskonale się sprawdzi dla każdej przeciętnej osoby, która nie łupie nawokowo w gry. Aczkolwiek z pewnością gamerzy będą bawić się na nim najlepiej.

Co ciekawe „Free Guy” – będąc filmem komediowym, wcale nie jest głupi. Nie posiada rażących dziur w scenariuszu, czy bezsensownych wyborów, jakich dokonują bohaterowie. Nie wiem czy to przypadkiem, czy celowo, ale film całkiem nieźle parodiuje przemysł gier – którym kierują chciwe menagerskie łajzy (khe khe Blizza.. khe khe), pracujących w nim ludzi, gamerów i streamerów. Z tymi streamerami to też ciekawa sprawa. Z pewnością największą niespodzianką dla mnie było zobaczenie na ekranie Jacksepticeye, Ninja, Pokimane i innych – grających w filmie jakie parodie samych siebie.



W filmie pojawił się wątek romantyczny, który nie przeszkadzał, nie denerował i jak przystało na komedię został potraktowany z lekkością i uśmiechem. Postacie były ciekawe, wyraźne i zabawne, a sama koncepcja filmu była trafem w dziesiątkę. Film opowiada bowiem ciekawę historię NPC (non playable character) – czyli postaci z gry. Temat w sumie całkiem aktualny ponieważ baza ludzi grających w gry rośnie z roku na rok. Zaś pomysł jest orygnalny, nowy i ciekawy. Na pewno ciekawszy niż kolejny film Marvela zrealizowany wedle tego samego schamtu co 50 pozostałych filmów Marvela.

Innymi słowy bardzo polecamy i zachęcamy do wsparcia finansowego ciekawszej produkcji poprzez pójście do kina. A jeśli gracie Fortnite to producenci akurat dołożyli nowy interesujący skin 😉

„GUY” Fortnite skin

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *