KRAINA NERDÓW I GEEKÓW

  • English
  • Polski
KSIĄŻKI

Czarnoksiężnik Drachenfels – nieco pokraczna, ale jednak klasyka

To nie żadna recenzja, a bardziej przypomnienie starej książeczki o tytule Czarnoksiężnik Drachenfels autorstwa Jacka Yeovila. Jakiś czas temu udało mi się zakupić egzemplarz w niezłym stanie i dzięki temu mogłem odświeżyć sobie tę historię. Powieść była wydana po polsku w 1998 roku przez wydawnictwo Mag i aktualnie nie jest o nią tak łatwo, chociaż czasem taniej lub drożej pojawia się na różnych targowiskach. Ale w dalszym ciągu warto nią sięgnąć, ze względu na jej klimat i opis jednej z ważniejszych historii w świecie Warhammera.

Czarnoksiężnik Drachenfels Jack Yeovil

Ponad nimi na tle szkarłatnego nieba, rysowała się sylwetka twierdzy Drachenfels. Jej siedem baszt, przywodzących na myśl szponiaste palce zdeformowanej ręki, bezustannie wygrażało niebu. Brama u szczytu urwiska, niczym wielka paszcza w murze, ziała czarnym otworem. W jej wnętrzu Genevieve ujrzały oczy – oczy na wpół urojonych, nieprzyjaznych kształtów przemykających za niezliczonymi oknami, które kształtem również przypominały oczy. Tam ich przygoda miała dobiec końca. W zamku o murach tak szarych i postrzępionych, jak otaczające go góry. W twierdzy starszej od Imperium i ciemniejszej niż śmierć. W jaskini Wielkiego Czarnoksiężnika. W Drachenfels.

Czarnoksiężnik Drachenfels, Mag 1998

Opowieść to historia pewnej drużyny, wręcz rozmaitej zbieraniny awanturników, wyruszającej by rozprawić się z budzącym od wieków grozę czarnoksiężnikiem. Z książki można się dowiedzieć, jak te wydarzenia wyglądały, kto ważny w nich uczestniczył, a także jak potoczyły się dalsze losy bohaterów którzy przeżyli. Jak łatwo się szybko domyśleć, śmierć czasem jest dopiero początkiem. Powyższy tekst z okładki książki dobrze pokazuje, jaki klimat opowieść stara się trzymać, i jakiego rodzaju przeciwnikiem jest Drachenfels. Natomiast sam czarodziej w opowieściach mieszkańców – nie tylko mieszkańców Imperium – przedstawiany jest jeszcze ciekawiej:

Drachenfels. Wielki Czarnoksiężnik. Diabeł Wcielony. Śmierć zwodził przez nieznane stulecia. Człowiek z żądzami tak ogromnymi, iż niemożliwymi do zaspokojenia. Nekromanta, oprawca martwych, kat duchów, ucieleśnienie zła, czarodziej, uczony, potwór. Nie da się opisać popełnionych przezeń barbarzyństw, nie zliczy się jego zdrad, nie uwierzy w zgniliznę jego czynów. Czy taki potwór mógł się narodzić w ciele śmiertelnika?

Zamek Drachenfels, Mag 1997

Trzeba przyznać, że jak większość tego typu fantasy pisanej pod światy gier, nie jest to wybitna literatura (podobnie jak większość książek ze światów Forgotten Realms, Dragon Lance, Diablo, inne z Warhammera itd.). Bohaterowie nie są perfekcyjnie wykreowani, ale jednak da się ich zapamiętać. Opisy nie powalają z nóg, ale oscylują wokół grozy, jaką ma przedstawiać sobą świat Warhammera oraz sam czarnoksiężnik. Historia nie jest genialna, ale jednak nie jest też głupia i całkowicie przewidywalna. Nakreślenie świata według mnie zbytnio pachnie skalą bitewniaka, ale nie ma problemu by patrzeć na niego bardziej z punktu widzenia RPG. Małe błędy w tłumaczeniu i redakcji są i być może czytanie książki w oryginale byłoby lepsze. Ale dalej czyta się całość lepiej niż niektóre nowe książki.

Jeśli ktoś dopiero zaczyna rozglądać się w świecie Warhammera albo bawi się w nim kilka lat i jeszcze nie trafił na tę książki, powinien ją przeczytać. To krótka i mimo wszystko przyjemna lektura.

Dla zachęty dodam, że historia Drachenfelsa jest na tyle ważna dla świata Warhammera, że na podstawie książki powstał dodatek do RPG Warhammer 1 edycji Zamek Drachenfels. Niestety nie miałem okazji zagrać tej przygody, ale opis zamczyska dalej zachęca do rozegrania materiału:

Forteca jest tym człowiekiem – myślała Genevieve. Turnia, na której stoi, jej wieże i blanki, korytarze i komnaty – to wnętrzności Drachenfelsa, jego żyły i narządy, kości i krew.

Czarnoksiężnik Drachenfels, Mag 1998

Czarnoksiężnik oraz jego posiadłość były, są i będą świetnym źródłem przygód o rozmaitej treści. Tym bardziej polecam opowieść, jako formę przerzedzenia warhammerowej mgły dziejowej w przystępnej formie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *