KRAINA NERDÓW I GEEKÓW

  • English
  • Polski
ZEW CTHULHU

Cienie Tatr: Czarny jak węgiel – lepiej się nie brudzić

Jakiś czas temu wpadłem na pomysł poprowadzenia serii przygód w Polsce, opartych między innymi na zbiorze scenariuszy Cienie Tatr. Na pierwszy ogień poszła przygoda Czarny jak węgiel, oszacowana na jedną bardzo łatwą sesję.

UWAGA SPOILERY! Tekst przygotowany z punktu widzenia Strażnika Tajemnic aka Mistrza Gry.

Źródło: https://blackmonk.pl/1159-Cienie-tatr.html

Opis wydawcy jest całkiem zachęcający:

W 1922 r. w pobliżu wioski Anapol na Podhalu spada tajemniczy meteoryt. Grupa naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego szybko organizuje wyprawę badawczą, mając nadzieję na spektakularne odkrycie naukowe, które przyćmi słynny upadek meteorytu tunguskiego z 1908 r.

Wydawnictwo Black Monk Games

Całość jest skierowana do początkujących Badaczy i Strażników Tajemnic. Tym bardziej stwierdziłem, że wizyta w zaśnieżonym Beskidzie będzie dobra dla nauczenia się mechaniki systemu. Również wprowadzenie bohaterów wydaje się proste, ponieważ sugerowane jest połączenie ich z Uniwersytetem Jagiellońskim. Jeśli tylko bohaterowie przystaną na klasyczne zlecenie od naukowców, mogą szybko ruszyć na miejsce upadku meteorytu u podnóża Gorców. Już nie wspominając o wspomnieniu o meteorycie tunguskim – interesujące zdarzenie z wieloma materiałami do zbadania.

Źródło: https://www.filozofiaprzyrody.pl/wp-content/uploads/2019/06/2017-09-658820-1024×625.jpg

Fajnie udało się przygotować notatki, które bohaterowie odnaleźli w archiwach i bibliotece. Świetnie robiło się również numer gazety, Kuryera Codziennego, z małą notatką dotyczącą pewnej Anny (polecam szablon od Black Monk’a). Jak zwykle notatki dotyczące ważnych postaci, miejsc i wydarzeń były pomocne.

Archiwalna gazeta, fragment do scenariusza w prawym dolnym rogu

Drużyna szybko dotarła do samej wioski, i sprawnie porozmawiała z kim się dało. Mieszkańców można przedstawić i odegrać jako nieufnych i budzących niepokój, co oczywiście świetnie pasuje do konwencji. Atmosfera zrobiła się nieco gęstsza, a nieudane rzuty na różne umiejętności tylko pogłębiły wrażenie niedopowiedzeń i krętactwa ze strony mieszkańców.

lny opis wsi Anapol

Najbardziej pamiętam wizytę Badaczy w opuszczonym domostwie, gdy podążali tropem meteorytu. Ślady zapisków w obcym języku okazały się w miarę interesujące, ale w powietrzu zaczynało wisieć hasło „no i co z tego?” Natomiast domostwo zapadło mi w pamięć głównie ze względu na szeroki ślad kuli, która potoczyła się w stronę szczytu pobliskiego wzgórza. Udało się tak przedstawić opis, że na szczęście jeden z graczy sam zorientował się, że toczenie się pod górę nie jest czymś normalnym – wyborny moment na rzut na Poczytalność.

Od momentu ruszenia drużyny w stronę źródła węgla zwanego kopalnią, scenariusz traci jednak tempo i swój wewnętrzy pęd i sens. Meteorytu w dalszym ciągu nie ma, a to jest główna motywacja bohaterów. Po dotarciu do kopalni, sytuacja wygląda na niebezpieczną (pobojowisko) i prawdę powiedziawszy nie dziwię się, że niektórzy chcieli po prostu wrócić do wsi. Sytuację trochę uratował ukryty górnik w kwaterze sztygara, który ostatecznie strzela w swoją głowę, mało nie raniąc pechowego Badacza. To drugi moment, który zrobił klimat tej przygody. Drużyna po zbadaniu okolicy, obejrzeniu zapory i sprawdzeniu co to za dźwięki z szybu, postanowiła ostatecznie porzucić sprawę. Dziwne głosy, ciała, nie zachęcały do niepotrzebnego ryzyka. Nawet nie było okazji do pomyślenia nad rozwiązaniem z zaporą, nie wspominając o wydostaniu Venraij na powierzchnię.

Źródło: https://www.thesocialhistorian.com/wp-content/uploads/2017/02/Mine-1-1170×585.jpg

Generalnie, przygoda jest dla początkujących i ma być prosta, ale jest też do bólu liniowa. Na dodatek Badacze mogą szybko opuścić kopalnie, ponieważ to sensowne i bezpieczne rozwiązanie – takie jakie człowiek by wybrał dbając o swoje zdrowie (początkujący gracze, grający w całkiem śmiertelny system). Również motyw z rozwiązaniem sprawy i pokonaniem tajemniczej istoty może zostać pominięty: albo gracze nie pomyślą o wysadzeniu tamy, albo mogą uznać to za zbyt szalone.

Nie polecam grania tej przygody w gotowej wersji, i w sumie w ogóle. Żeby bardziej zmotywować Badaczy do działania, według mnie lepiej byłoby dodatkowo powiązać część z nich z okolicą całego zdarzenia oraz którymś z mieszkańców. Można też w pobliżu obcej istoty (nawet bez opętania), zażądać rzuty na Moc – w przypadku porażki Badacz będzie częściej chciał się ogrzać, najeść, wyjechać, chociaż myśli te będą w jakiś sposób dziwnie niepokojące. Bez powyższych, sprawa może nie zostać rozwiązana. Dodatkowo warto się zastanowić, co się może stać gdy nasi gracze postanowią wrócić do wioski albo na jaki inny pomysł mogą wpaść.

Oczywiście, jeśli już na pewno wykorzysta się główne pomysły oraz te zapasowe i istota dalej pozostanie w kopalni, dziwne nierozwiązanie wydarzenia i tak będą ciekawym motywem na kolejnych sesjach. O ile dojdzie do kolejnych sesji, po raczej nudnej przygodzie wprowadzającej.

2 KOMENTARZE

  1. Mógłbyś podlinkować szablon do kuryera? google nie pomaga w znalezieniu go.
    Jak zmieniłbyś scenariusz tak, aby był bardziej wciągający?
    pozdrawiam

    • Jeśli chodzi o gazetę, użyłem szablonu który Black Monk wysyłał dla wspierających podczas zbiórki na Zew Cthluhu. Nie widzę ego teraz w bezpłatnych materiałach (https://blackmonk.pl/147-zew-cthulhu) wydawnictwa, więc domyślam się że nie wypada mi tego udostępniać w necie.
      Ale znalazłem coś bardzo podobnego do tej gazety, wygląda na przyjazne w edycji:
      https://www.presentationmagazine.com/editable-old-newspaper-template-4520.htm
      https://www.fodey.com/generators/newspaper/snippet.asp

      Jeśli chodzi o zmiany w scenariuszu, to właśnie celowałbym w to, żeby Badacze byli jakoś powiązani z ludźmi lub okolicą. Rodzina, spadek, lokalne powiązania, coś na czym bohaterom musi zależeć, i są gotowi za to chociaż trochę nadstawić karku i psychiki. Ewentualnie można by pomyśleć nad NPC, który nie od tak zleca im wyjazd, tylko jedzie z drużyną ponieważ jest z nimi blisko (a może szuka zagubionej w kopalni rodziny?) i to właśnie ten NPC (czy uważa ich za rodzinę, specjalistów od gór, kopalni czy coś podobnego). Zastanowiłbym się również nad tym, czy nie zrezygnować całkowicie z wątku uniwersytetu – być może byłoby ciekawiej, gdyby była to przygoda dla Badaczy zajmujących się na co dzień większym wątkiem, w ramach odskoczni. Ewentualnie można by pomyśleć nad jednostrzałową przygodą wprowadzającą do systemu, ale dla typowych prostych mieszkańców okolicznych wsi, którzy po prostu chcą ratować swoich bliskich i nie porzucą od tak całej sprawy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *