KRAINA NERDÓW I GEEKÓW

  • English
  • Polski
KINO & TV

Wiedźmin – Kreacje Postaci

Mam zdecydowanie bardzo mieszane uczucia do bohaterów serialu. Prawdę mówiąc, Andrzej Sapkowski stworzył bardzo złożone, głębokie i dramatyczne kreacje postaci i od kiedy ogłosili produkcję serialu obawiałam się, że to zagadnienie przerośnie scenarzystów.

Ostatecznie było parę rzeczy, które scenarzystom udało się odwzorować. A jednocześnie o wiele więcej rzeczy wyszło im bardzo kiepsko. Zupełnie jakby twórcy tak naprawdę nie czytali książki – przeczytali jej fragmenty – a następnie zatrudnili Andrzeja Sapkowskiego jako konsultanta, żeby wyglądać dobrze (podobnie jak Diane Nughen jest konsultantką przy serialu Bojack’a Horseman’a).

Po pierwsze: co do cholery stało się z czarodziejkami w serialu? W książkach były to jedne z najpotężniejszych istot przedstawionych w świecie Wiedźmina. Były bogate i szanowane, adorowane, nie obawiały się prawie niczego i obnosiły się ze swoją swobodą. Nosiły luźno długie włosy, jako znak, że nie należą do nikogo (tak samo jak prostytutki i kapłanki, reszta kobiet przykrywała włosy czepcem lub zaplatała warkocze). Natomiast serial przedstawił te niesamowite kobiety jako zależne od mężczyzn, używane przez mężczyzn i obrażane przez mężczyzn.

To jest zwyczajnie wstrętne! Gdybym nie wiedziała lepiej, założyłabym, że jakiś koleś z krótkim kutasem napisał scenariusz. Yennefer była jedną z moich ulubionych postaci, gdy byłam dzieckiem – ponieważ była wolna i silna. Czy to wina nowoczesnego feminizmu? Umniejszanie kobiecych postaci na pokaz? Tylko po co? Aby pokazać innym kobietom, że nawet największe Czarodziejki są marionetkami w „męskim świecie”? Doskonała robota zaiste.. pokazywanie nowym pokoleniom jak słabe i bezsilne są ich wzorce. Pierdolcie się scenarzyści..

Geralt z Rivii

Niewątpliwie kreacja postaci Geralta jest jedną z zalet serialu. Naprawdę uważam, że zaangażowanie Henry’ego Cavill’a jako Geralta było bardzo dobrą decyzją castingową i podobały mi się jego zarówno jego wersy jak i sposób w jaki odegrał tę rolę. Udało mu się uchwycić charakter postaci w taki sam sposób, w jaki zawsze sobie go wyobrażałam w książkach. Ten zrzędliwy i zabawny, lecz bezwzględny człowiek o dobrym sercu z cynicznym punktem widzenia i palącymi dowcipami. Zgadzam się z niektórymi przyjaciółmi, że może być zbyt umięśniony, aby zagrać tę rolę, ale wygląd aktora nie przeszkadza mi tak bardzo, jeśli naprawdę zna i rozumie postać, w którą się wciela. I to właśnie taki przypadek.

cred: www.telemagazyn.pl

Yennefer
Zmuszanie się do myślenia o serialowej Yen sprawia że odechciewa mi się pisać. Jednakże nie obwiniam odtwórczyni roli – obwiniam autorów scenariuszu. Niestety nie spodziewam się aby zrozumieli jak bardzo spieprzyli tą postać. Książkowa Yen była ucieleśnieniem kobiety dorosłej i rozwiniętej umysłowo. Żyła setki lat, była chłodna, sprytna, inteligentna, manipulująca i świadoma. Była bogata, należała do Kapituły (rady czarodziejów) i miała wpływ. na politykę. Wiedziała też, jak być okrutną, druzgocącą i była równie cyniczna jak Geralt. Ale także głęboko kochała swoją córkę i kochanka. Była ucieleśnieniem Wielkiej Matki z jedną twarzą zwróconą ku śmierci, a drugą zwróconą do życia.

Tymczasem w serialu? Yen jest nieciekawą, irytującą nastolatką z przerośniętym ego i dziwnym uzależnieniem od seksu (o co chodzi z tą orgią??). Szczerze nienawidzę serialowej Yennefer. Będąc szczera od kiedy usłyszałam, że Netflix ma zamiar zrobić Wiedźmina obawiałam się o postać Yennefer. Bowiem aby odtworzyć szkic charakterologiczny tak mocnej postaci potrzeba talentu. Którego w oczywisty sposób scenarzyści nie posiadali.

Ciri
Tak .. Niestety nie mam za wiele do powiedzenia w kwestii tej postaci. Chyba tylko tyle, że jest trochę za stara, by zagrać tę rolę. Ciri powinna być młodsza, kiedy uciekała z Cinitry. Podejrzewam, że będzie to miało wpływ na drugi sezon i jej pobyt w Caer Morhen. Prawdopodobnie niezbyt dobry wpływ.

cred: www.reddit.com

Triss
Oto kolejna postać, która została całkowicie źle odczytana przez scenarzystów – i źle dobrana przez ekipę castingową. Serialowa kreacja Triss jest miękka, nudna i bezbarwna. Przyznam, że nigdy nie byłam fanką Triss w książkach, niemniej jednak była przejrzystą i interesującą postacią. Niczym dorosła dziewczynka o wesołym śmiechu, o bystrym umyśle i wielu głęboko zakorzenionych lękach. Ukradła mężczyznę swej najlepszej przyjaciółce, była w stanie podejmować bezinteresowne (w jej mniemaniu) decyzje, zdradzając najbliższych. Nie była postacią jednowymiarową. Kreacja serialowa bardzo ją spłyciła.

Jaskier

Na ten moment nie nie mam większych skarg co do kreacji tej postaci. Scenarzyści obeszli się z Jaskrem bardzo bezpiecznie. Z jednej strony szkoda, bo postać Jaskra aż prosi się o ciekawsze przedstawienie. Z drugiej strony może i dobrze – przynajmniej niczego nie zniszczyli. Oczywiście miałam wobec postaci Jaskra dużo większe oczekiwania. Więcej żartów, sytuacji i wątków wskazujących na to, że Jaskier jako postać ma dużo więcej do zaoferowania niż cycki i alkohol (a cycków i alkoholu jest naprawdę dużo).

Renfri

Aktorka wygląda idealnie do roli. ale z jakiegoś powodu producenci postanowili zrobić z Renfri wystraszoną, małą dziewczynkę. Renfri faktycznie była księżniczką, która poniosła straszne krzywdy – ale jednocześnie była wprawną wojowniczką, spragnioną krwi i mającą obsesję na punkcie zemsty. Była śmiała, ekstrawagancka i gotowa do zabijania niewinnych. Nie była zła – nie była też dobra, po prostu była. I na pewno można by to lepiej pokazać w serialu.

Dara

Nie wiem, po jaką cholerę on w tej opowieści.

Calanthe

Chyba najlepszy pokaz gry aktorskiej, jaki otrzymaliśmy w całej serii. Aktorce co prawda się trochę poszczęściło, ponieważ fragmenty ze scenariusza pokrywające jej rozmowy z Pavettą i Ciri są niezłe. Natomiast sposób interpretacji tych fragmentów przez reżysera i aktorkę jest bardzo przekonujący. Brak mi tylko tych zielonych oczu..

cred: http://www.filmstarts.de/

Vilgefortz

Zdecydowanie ta postać w serialu to moje największe rozczarowanie. W serii książek zawsze był największym czarnym charakterem. Wyjątkowo przystojny, znający się na manipulacji jak mało kto, czarodziej.. Ktoś, kto zawsze miał plan. Ktoś, kto wykorzystywał ludzi wokół siebie jak kukiełki, po to aby osiągnąć swój cel. Ktoś, kto był na tyle sprytny, by samodzielnie odkryć największą tajemnicę w świecie Wiedźmina. Był tego rodzaju postacią, która zawsze wywoływałaby napięcie w pokoju, po prostu wchodząc do niego.

A jak serial przedstawia największego złoczyńcę w serii? To tylko nudny, zadowolony z siebie, miękki gość, który jakimś cudem wylądował pod Sodden. W książkach Vilgefortz został obrany za przywódcę przez czarodziejów i czarodziejki podczas tej bitwy. Co więcej był na tyle zdolny, że pokonał Geralta w pojedynku 1:1 w Aretuzie. W serialu zaś chodzi sobie solo po lesie i daje się sprać Cahirowi jak mała dziewczynka. Serio? To ma być najbardziej przerażająca postać? No przecież nie można tego brać na poważnie..

Jest o wiele więcej postaci, o których mogłabym i chciałbym napisać, ale przez to ten artykuł byłby nieznośnie długi. Dodatkowo opisu innych postaci możecie się spodziewać, w następnej części recenzji, o tytule: „Niespójności”.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *