KRAINA NERDÓW I GEEKÓW

  • English
  • Polski
GRY

Pathfinder: Kingmaker

Gra tak dobra, że aż ludzie narzekają.

Uwaga: przed nami spoilery i treści mogące być obraźliwymi . Jeśli jesteś za bardzo wrażliwy, nie czytaj dalej.

Kiedy wydano Pillars of Eternity: Deadfire, stworzyłam tylko szybki post na Facebooku. Od tego czasu żałuję, że nigdy nie napisałam nic o tym, jak rozczarowująca była to gra. Więc teraz postanowiłam naprawić ten błąd i napisać recenzję dla Kingmaker’a.

Tym razem recenzja będzie zupełnie inna, ponieważ jestem bardzo zadowolona z tej gry. Mimo że tytuł z pewnością ma wiele bugów i nieciekawych niespodzianek.

Gra, jak sama nazwa wskazuje, oparta jest na Pathfinderze, zmodyfikowanej edycji Dungeons and Dragons 3,5 (czasem zwanym DnD 3,75). Ma to oczywiście ogromny wpływ na grę, szczególnie jeśli chodzi o tworzenie i rozwój postaci. Osobiście nie grałam (jeszcze) w papierowe RPG Pathfinder, ale dobrze rozumiem DnD 3,5 zarówno z perspektywy Mistrza Podziemi, jak i gracza. Właśnie dlatego gra była dla mnie „znajoma”, kiedy tworzyłam swoją postać.

Natomiast mimo że znałam system i mechanikę, rozwój postaci był trochę za bardzo rozbudowany. Można argumentować, że ta ogromna różnorodność opcji awansowania daje swobodę zbudowania bohatera dokładnie w taki sposób, jaki chcesz. Ale dla mnie prostszy system z mniejszą liczbą opcji pozwoliłby mi bardziej skoncentrować się na postaci i jej rozwoju. Było tu tak wiele opcji, że łatwo można było zapomnieć o tym, jaki miałeś pomysł na swoją postać, podczas tak długiej rozgrywki.

Poza tym, kiedy wejdziesz już w fazę Królestwa, twoja drużyna powiększa się do 8 lub więcej postaci (jeśli chcesz zachować je wszystkie, a polecam to zrobić). I bądźmy szczerzy, nikt nie chce poświęcać dużo czasu na awansowanie swoich postaci, gdy jest się w trakcie zadania, które cię wciąga fabułą. Czasami jest to po prostu irytujące. Zbytnia rozbudowa znalazła również odzwierciedlenie w dostępnych przedmiotach. Gdy rozwijałeś swoją postać – wojownika – na przykład różnorodność broni była zbyt duża – i podczas levelowania zawsze trzeba było pamiętać, aby wybrać atuty odnoszące się do określonego rodzaju broni. To po prostu zajmuje dużo czasu.

Zrzut ekranu z rozwojem postaci.
Pathfinder: Kingmaker

Teraz, gdy czytam różne recenzje, gracze w dużej mierze narzekają, że jeśli nigdy nie słyszałeś o mechanice DnD, możesz zgubić się już w tutorialach, ponieważ nie są one dokładne. Oczywiście nie mogę się do tego odnieść, ale łatwo sobie wyobrazić ze względu na skomplikowanie gry, że to prawda.

Przeczytałam również (i słyszałam), że jest mnóstwo skarg na dostępne poziomy trudności. Niektóre spotkania – nawet losowe, nie są odpowiednio zrównoważone. Jest to do pewnego stopnia uzasadniona obawa, ale kiedy spojrzysz na to z punktu widzenia narratora, można argumentować, że nie zawsze uda się wziąć udział w walce, którą można wygrać. Czasami łatwiej jest po prostu użyć mikstury niewidzialności i nie angażować się w potyczkę. I osobiście nie zgadzam się z tą skargą, ponieważ dostosowanie poziomu trudności jest łatwe do zmodyfikowania, a jeśli naprawdę chcesz wygrać każdą walkę, z pewnością znajdziesz odpowiednie możliwości.

Inną popularną opinią jest, że gra nie jest dla wszystkich, szczególnie jeśli chodzi o skomplikowaną mechanikę i ilość czytania, którą znajdziesz w tej grze. Co do pierwszego, zgadzam się, że jeśli nie znasz DnD i musisz polegać tylko na samouczkach, gra może być trudniejsza do zrozumienia. Ale jeśli chodzi o część czytelniczą, całkowicie się nie zgadzam. Mam na myśli to, że kupiłeś i pobrałeś grę, więc zakładam że wiesz, że kupiłeś klasyczną grę RPG (czytanie jest zawsze w pakiecie). No i jeśli nie lubisz czytać, jesteś po prostu nieuczonym głupkiem – przynajmniej tak powiedziałby Jubilost Narthropple 🙂

Tym, co czyni tę grę tak inną i znacznie lepszą od PoE, jest scenariusz i narracja – historia w ogóle. Kingsmaker zaoferował coś, czego PoE nie udało się osiągnąć. Pięknie przedstawioną fabułę, która mnie wciągnęła. Kiedy zaczynałam pierwszy rozdział gry, nie sądziłam, że historia ma tyle do zaoferowania. Zmieniłam zdanie po pierwszym akcie, kiedy powstało moje królestwo, a mój bohater bronił go po raz pierwszy. W tym momencie jest się już tak wciągniętym w grę, że wiesz, że musisz ją ukończyć – po prostu trzeba dowiedzieć się, co się stanie. Przy okazji dołączasz także do klubu „Zwalniam się z pracy”…

Obozowisko z bohaterami przed chatą.
Pathfinder: Kingmaker

Główny wątek całej historii obraca się wokół bohatera, wyznaczonego do trudnego zadania rządzenia nową młodą baronią. Oczywiście od samego początku będziesz powoli poznawać swojego głównego przeciwnika – co da ci czas na spekulacje odnośnie fabuły. A gra nie wyjaśnia wszystkiego już na początku. Wszystkie decyzje podejmujesz w oparciu o swoje własne i bohaterów nastawienie oraz bez pojęcia, w jaki sposób wydarzenia zostaną ostatecznie rozwiązane. W ten sposób historia zaskakuje i po pewnym czasie czujesz, że w twoje królestwo i drużynę zainwestowałeś poza złotem również emocje. W dzisiejszych czasach, kiedy każdy szczegół historii mamy najczęściej podany jak na talerzu, powiedziałabym, że jest to wartość nieoceniona. Główny wątek ma dużo treści i jego ukończenie zajmuje dużo czasu. W porównaniu główny wątek Pillars of Eternity Deadfire można ukończyć w ciągu 6-8 godzin, więc jak wspomniałam, nie ma możliwości porównania gier w tym aspekcie.

Doskonałym przykładem pisania fabuły jest zadanie Sezon Kwitnienia (Season of the Bloom). Zadanie rozpoczyna się od powiadomienia o dużej liczbie magicznych stworzeń pojawiających się na twoich ziemiach. Organizujesz polowanie, aby poradzić sobie z tym problemem, aż nagle podczas niego dowiadujesz się, że jest to jakaś dziwna choroba, która powoduje, że to ludzie stają się potworami. W końcu dochodzisz do tego, co ją spowodowało – i kto za tym stoi. Ale wcześniej twoi poddani zaczynają emigrować i buntować się. Na każdym etapie tego zadania jesteś zaskoczony i jeszcze bardziej zagłębiasz się w historię. Co sprawia, że rozwiązanie problemu i zadania jest tym lepsze.

Każda postać ma swoją ciekawą historię, która jest w jakiś sposób związana z twoim królestwem. Szeregowe postacie bardzo się od siebie różnią, więc nie musisz się martwić o drużynę losowo nudnych NPC. Chociaż muszę przyznać, że chciałabym, aby wszyscy rozmawiali więcej podczas gry. Skrypty i dialogi zostały wspaniale napisane, więc ostatecznie możesz polubić albo i nie swoich bohaterów – romans jest również dostępny. Dialogi są naprawdę genialne – bardzo rzadko ten element gier mnie rozśmiesza. Dotyczy to również postaci niegrywalnych.

Goblin z mieczami.
Pathfinder: Kingmaker

Najczęściej pisarzom jest bardzo trudno zrównoważyć komedię, romans, przygodę, horror itp. – a ta gra doskonale to robi. Tak bardzo, że nie miałabym nic przeciwko przeczytaniu książki napisanej przez autora scenariusza. Każda poboczna misja jest interesująca i ma coś do zaoferowania, nie tylko punkty doświadczenia…

Zarządzanie królestwem pokonuje PoE na każdym możliwym polu. Właściwie to tego oczekiwałam po Deadfire przed jego wydaniem – a gra dostarczyła tylko ten gówniany statek. Grafika jest piękna i szczegółowa. Uwielbiałam też to, że każda pora roku jest inna w tej grze. Dodaje to wyjątkowego realizmu dla upływającego czasu w grze. Naprawdę niesamowita cecha gry.

Oczywiście są też problemy dotyczące gry. Głównie dotyczą usterek, które w tym momencie istnienia tytuły nie powinny istnieć. Jest też problem, który ma większość gier – tworzenie zadań pobocznych (w tym przypadku dwóch), które nie pozwalają się ukończyć z powodu charakteru samych postaci. Ale to znowu jest wspólne dla gier RPG. A i tak w ostatecznym rorachunku gra jest naprawdę klejnotem wartym każdego wczytanego zapisu gry i każdej godziny spędzonej przy niej.

Teraz PS, na wypadek, gdyby twórca albo wydawca gry to przeczytał. Proszę przetłumaczyć grę, proszę naprawić błędy, i na miłość boską: proszę, zrobić kolejnego Kingmaker’a!!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *